Duke Ellington
Oczywiście nie byłoby przesadą stwierdzenie, że gdyby w muzyce jazzowej XX wieku nie było Duke'a Ellingtona, jej los mógłby być zupełnie inny. Jego silna wola i niezniszczalna wiara we własną wyjątkowość były tak silne, że Ellington został podniesiony na sam szczyt, skąd spojrzał na innych wykonawców. Dysponując wytrwałością, zdesperowaną determinacją i złożonym charakterem, nie rozpoznał autorytetów i to właśnie pozwoliło mu wznieść się ponad wszystko i pozostawić po sobie ogromną warstwę muzyki jazzowej, która jest poszukiwana i wciąż jest wykonywana na całym świecie. Niezwykła charyzma Ellingtona i jego subtelne wyczucie stylu spełniły swoje zadanie - nie ma bardziej szanowanego muzyka jazzowego. I to jest całkiem naturalne, ponieważ to właśnie on dążył przez całe życie, by stać się światową sławą, człowiekiem, którego cały świat czci.
Krótka biografia
Co dziwne, „Duke” - nie rodzime imię muzyka. Rodzina, w której urodził się chłopiec 5 stycznia 1897 r., Została nazwana przez Edwarda Kennedy'ego Ellingtona. To właśnie pod tym imieniem przeżył całe swoje dzieciństwo i młodość, czując wyższość nad innymi. Mały chłopiec, uważając się za wybitną osobowość, nazywał siebie szlachetnym księciem (szlachecki tytuł), a ten przydomek stanowczo przylgnął do niego do końca życia. Tak silny, że rzeczywiście stał się jego prawdziwym imieniem.
Dzieciństwo Ellingtona miało miejsce w atmosferze powszechnej miłości i dobrobytu. Jego ojciec, James Edward, nie oszczędził siły, aby zarobić jak najwięcej pieniędzy, które wydał z niesamowitą łatwością. Matka - Daisy Kennedy, nigdy niczego nie potrzebowała, więc naturalne jest, że dzieciństwo Duke'a Ellingtona było bezpieczniejsze niż w wielu „kolorowych” w tamtych czasach. To Daisy Kennedy zainspirowała chłopca, że stanie się światową sławą i to dzięki tej sugestii udało mu się.
W wieku siedmiu lat Duke zaczął uczyć muzyki i grać na fortepianie, na co nie okazywał żadnego zainteresowania, robiąc tak samo, jak prosił. Jednak badania te przyczyniły się do tego, że gdy Ellington wciąż interesował się muzyką i wybrał ten konkretny instrument muzyczny.
W wieku 14 lat zaczął naprawdę angażować się w muzykę i osiągnąć pewien sukces. Nie mając wirtuozowskiej techniki i wystarczającego wykształcenia, Duke Ellington stał się jednak częstym gościem odwiedzanych barów, w których odniósł znaczący sukces jako wykonawca.
Duke nigdy nie wykazywał zainteresowania nauką, więc nie mógł zdobyć normalnej edukacji. Studiując w Wyższej Szkole Technicznej w Armstrong, Duke odpadł i zaczął żyć we własnej przyjemności.
W wieku 17 lat zaczął odwiedzać Dom Prawdziwych Reformatorów, gdzie zebrał mały zespół. Wkrótce młody człowiek stał się jego stałym uczestnikiem, a jednocześnie stopniowo poznał podstawy teorii. To z tym zespołem w 1922 roku Ellington pojedzie na podbój Nowego Jorku.
Dzięki klarneciście Willowi Suetmanowi, cały zespół już w 1923 roku pracował w najbardziej prestiżowej instytucji Nowego Jorku - Lafayette Theatre. Niestety nie udało im się zdobyć przyczółka w mieście, więc zespół musiał wrócić do swojego rodzinnego Waszyngtonu z niczym.
Decydując się na kontynuację tego, co rozpoczęli, zespół bierze na siebie głośną nazwę „Washington Black Sox Orchestra” i wkrótce udaje im się znaleźć pracę w Atlantic City. Wkrótce, dzięki znajomości z piosenkarką Adą Smith, zespół ponownie przenosi się do Ny-York, tym razem w „Barrons Exclusive Club” - miejscu, gdzie koncentruje się elita Negro. Po pewnym czasie dostają pracę w Hollywood Inn, a Duke Ellington zostaje szefem zespołu, który zaczyna pracować nad zmianą kompozycji i stylu granej muzyki. Szukając wykonawców głównie z Nowego Orleanu, śledził wpływ czasu, ponieważ ludzie grający w stylu hot-style byli w modzie. W tym samym czasie próbuje komponować muzykę, poznając Joe Trenta, poetę i kompozytora ze świetnymi kontaktami. 22 lutego 1924 Ellington zostaje oficjalnym liderem zespołu Washingtonians.
Niestety wszystkie wybitne murzyńskie grupy muzyczne i indywidualni wykonawcy tamtych czasów znajdowali się pod auspicjami gangsterów. Więc Ellington musiał zastanowić się, jak wydostać się z tej niewoli. To był tylko sposób na poznanie Irvinga Millsa, bardzo energicznego wydawcy, który widział w Duke przyszłą sławę. Stał się potężnym patronem Ellingtona iw końcu uczynił go gwiazdą znaną całemu światu. Bez jego pomocy „Washingtonians” zadowoliliby się występami w klubach nocnych i okazjonalnymi pracami pobocznymi. To dzięki Mills Ellington zaczął komponować własne kompozycje w znacznie większej liczbie, która odegrała ważną rolę w sławie zespołu. W 1927 r. Grupa zaczęła być nazywana „Duke Ellington and his orchestra” - teraz wszystkie decyzje były podejmowane wyłącznie przez Ellingtona, a uczestnicy nie mieli prawa głosować. Ale żaden z nich nie opuścił orkiestry, a sam ten fakt mówi o wielkim mistrzostwie Duke'a jako lidera.
Wkrótce występy orkiestry przeniosły się do Cotton Club, najpopularniejszego klubu nocnego w Harlemie.
W 1929 roku orkiestra Ellington stała się bardzo sławna, jego nazwisko często pojawia się w gazetach, a poziom muzyczny zespołu jest bardzo wysoki. Od 1931 roku orkiestra rozpoczęła działalność koncertową, podróżując i koncertując w całej Europie. Duke zaczyna pisać własne prace i zyskuje uznanie, także jako kompozytor.
W 1950 r. Wydarzyło się coś nieodwracalnego dla Ellingtona - ze względu na fakt, że jazz stopniowo popadł w zapomnienie, jego orkiestra była nikomu nieprzydatna, a utalentowani muzycy zaczęli ją opuszczać. Ale po 6 latach wszystko się zmieniło - ponowne zainteresowanie jazzem pozwoliło Duke odzyskać dawną świetność. Nowe kontrakty, wycieczki i nagrania na żywo przynoszą międzynarodową sławę Ellington.
Przez wszystkie kolejne lata Elington koncertował ze swoją orkiestrą na całym świecie, dając występy w Japonii, Wielkiej Brytanii, Etiopii, USA, Związku Radzieckim i wielu innych krajach.
Ellingon żył do 75 lat, aż do ostatniej chwili pozostał wierny muzyce, uważając ją za jedyną godną miłości. Zmarł na raka płuc w 1974 roku i ta śmierć była tragedią dla całego świata.
Ciekawe fakty
- Pierwszą nauczycielką nauczania muzyki Duke była Marietta Clinkscales, która mieszkała w następnym domu (brzęk szklanek, skala - skala muzyczna).
- Duke nienawidził formalnej edukacji. Dlatego propozycje ukończenia jakiejkolwiek instytucji muzycznej zawsze odmawiały.
- Często wybierał solistów do konkretnych prac wyłącznie ze względu na ich właściwy sposób wykonania.
- Pierwszym mentorem muzycznym Ellingtona był pianista Willie „Lion” Smith. Od niego Duke przejął niektóre cechy swojego występu.
- Podczas podróży po całym świecie uważał, że Ny York jest jego domem - miejscem, w którym po raz pierwszy poczuł, że jest częścią elitarnego społeczeństwa.
- Jego żoną była Edna Thompson - dziewczyna z sąsiedztwa, którą poznał w szkole. Żonaty w 1918 roku, rok później świętowali narodziny syna, który nazywał się Mercer.
- Styl gry zespołu Ellington „Washingtonians” powstał w dużej mierze dzięki wpływowi trębacza Babbera Mileya - to on stał się źródłem nowych pomysłów dla Duke'a, dając wspaniałe muzyczne zwroty i zwroty.
- Książę po prostu uwielbiał władzę i swoją pozycję przywódczą. Muzycy, którzy z nim współpracowali, zauważyli, że zawsze pozostał mistrzem sytuacji, niezależnie od tego, co się wydarzyło.
- Freddie Guy - Performer on banjo - grał razem z Ellingtonem przez 24 lata. Był jedynym uczestnikiem, któremu Duke mógł odwiedzić.
- Duke rzadko chwalił swoich muzyków.
- Dzięki klarneciście Sydneyowi Beshe, zespół Ellingtona był w stanie opanować jazzowy styl Nowego Orleanu, co przyczyniło się do szybkiego sukcesu tej grupy.
- Ellington doskonale prowadził samochód, ale wolał korzystać z usług kierowcy swojego muzyka - Harry'ego Carneya.
- Impresario Duke - Irving Mills - bezwstydnie czerpiący zyski z Ellingtona, otrzymujący pieniądze nie tylko na publikację, ale także na prawa autorskie. Każda rzecz, którą skomponował Duke, była umownie własnością Millsa.
- Kiedyś jego menadżerem był Joe Glazer, człowiek o kryminalnych powiązaniach, który pracował z takimi gwiazdami jak Louis Armstrong i Billie Holliday.
- Został zwycięzcą 11 razy i otrzymał nagrodę Grammy za najlepszą muzykę.
- Ellington napisał swoją jedyną książkę - autobiografię „Muzyka jest moją ukochaną”. Dla niej pośmiertnie otrzymał Nagrodę Pulitzera.
- Słynny puzonista i kompozytor Juan Tizol pracował przez 15 lat w orkiestrze Duke'a Ellingtona. Mając wspaniałe doświadczenie muzyczne, często ćwiczył orkiestrę zamiast Duke'a.
- Wielu muzyków Duke'a pochodziło z biednych rodzin, mówili slangowym językiem, nie stronili od alkoholu i narkotyków. Ale ze względu na ich umiejętności wykonawcze i hojność Ellingtona, pracowali w jego orkiestrze przez wiele lat.
- W ostatnich dniach Ellington utrzymywał się tylko poprzez zastrzyki, kontynuując nieprzerwaną pracę nad muzyką.
Najlepsze piosenki
„Weź„ pociąg ” - wspaniała melodia z łatwo rozpoznawalną imitacją pociągu na samym początku mosiądzu natychmiast przykuła uwagę słuchaczy i stała się jedną z rzeczy w repertuarze każdego zespołu jazzowego.
„Weź„ pociąg ”(posłuchaj)
„Satynowa lalka” - Spokojny motyw saksofonu, przerywany mosiężnymi wstawkami, a potem nagłe „tutti”, pozostawia wrażenie jakiegoś niedopowiedzenia. Naprawdę niezwykła kompozycja jazzowa.
„Satin Doll” (posłuchaj)
„C-Jam Blues” - w samym tytule esencja utworu jest już ułożona - są to bezpretensjonalne śpiewy i sekwencje wokół notatki „do”, wykonywane przez różne instrumenty.
„C-Jam Blues” (posłuchaj)
„Karawana” - najsłynniejsza kompozycja, napisana w 1936 roku.
„Karawana” (słuchaj)
Duke Ellington and Religion
Jak to często bywa, ludzie, którzy nie są związani z religią przez całe życie, stają się dojrzałymi wyznawcami wiary w dorosłości. To samo stało się z Duke. Oczywiście w dzieciństwie często chodził do kościoła, a matka uwielbiała z nim rozmawiać o Bogu. Ale do początku 1950 r. Nie było najmniejszej wskazówki, że Ellington interesuje się religią. Choć może to zabrzmieć dziwnie, w połowie lat 50. książę ogłosił, że jest „posłańcem Boga” i był po prostu zobowiązany oddać swoje życie służbie Panu. Zgodnie z licznymi świadectwami jego przyjaciół, naprawdę zaczął siedzieć z Biblią do późnej nocy.
Przez ten czas przyjęto specjalne rozumienie wiary w Boga - osoba musiała być przebaczająca, dobra i nie pamiętająca zła, które wyrządzili mu inni ludzie. Tak stał się Ellington. W niektórych swoich pracach promował te idee, na przykład w kompozycji „Black, Brown and Beige”. Ale nie był systematycznie noszony, aż do 1965 r., Kiedy zaproponowano mu, o czym marzył. Otrzymał duże zamówienie na muzykę duchową od kapłana z San Francisco, opata katedry łaski Pana. Kościół właśnie został otwarty, potrzebował kampanii reklamowej, a koncert takiej gwiazdy jak Duke i specjalnie skomponowanych utworów miał stworzyć sensację.
Podejmując pracę skomponował swój pierwszy koncert mosiężny, który odbył się w kościele w 1965 roku. Zawarte w nim sztuki są napisane w różnych stylach: jazz, muzyka chóralna i arie wokalne. Pomimo niespójności liczb koncert był ogólnie udany i zainspirował Ellingtona do napisania kolejnego cyklu.
W 1968 r. Odbyła się premiera drugiego koncertu duchowego. Niestety, ze względu na ogromną długość (aż 80 minut), nudne rozciągnięte kawałki i prymitywną muzykę, koncert się nie powiódł. Ponadto Ellington, jako poeta i pisarz libretta, okazał się raczej złym pisarzem. Wszystkie teksty koncertu są całkowicie banalne i pełne nieodpowiednich dowcipów i żartów.
Trzeci koncert mosiężny został wykonany w 1973 roku. Ellington został poproszony o premierę w Opactwie Westminsterskim i natychmiast się zgodził. Ta prezentacja została zaplanowana na Dzień Narodów Zjednoczonych. Wszystkie utwory koncertu są przesiąknięte tematami o miłości, a muzyka w nim stała się o wiele lepsza niż wcześniej.
Filmy z Duke Ellington i jego muzyką
Jak każdy szanujący się muzyk jazzowy, Ellington wystąpił w wielu filmach, programach i programach telewizyjnych. To był warunek wstępny tego czasu, w przeciwnym razie utrzymanie zenitu sławy byłoby po prostu niemożliwe. Ponadto napisał 7 pełnych ścieżek dźwiękowych do filmów, aw 1952 r. Próbował nawet siebie jako jeden z reżyserów w programie telewizyjnym Dzisiaj.
- „Sprawdź i sprawdź podwójnie” (1930)
- „Rada dla Lovelorna” (1933)
- „Murder at the Vanities” (1934)
- „Air Force” (1943)
- „Mysz przychodzi na obiad” (1945)
- „This Could Be the Night” (1957)
- „Anatomy of Murder” (1959)
- The Paris Blues (1961)
- „Zmiana świadomości” (1969)
- „Teresa la ladra” (1973)
- „Odrodzony” (1981)
- „Envoyez les violons” (1988)
- „Raport mniejszości” (2002)
- „Fotografie przyrody” (2016)
- „Darker Than You Think” (2017)
Pomimo oczywistego wkładu w światową sztukę, dziedzictwo Ellingtona jest bardzo sprzeczne. Wraz z pomysłowymi rzeczami, które pochodzą z głębi duszy, może znaleźć dzieła, które są bardzo powierzchowne, zarówno pod względem muzycznym, jak i tekstowym. Niektóre z nich, takie jak Koncerty duchowe lub duże apartamenty autorskie, są zazwyczaj uciszane przez krytyków muzycznych, jak gdyby nie były.
Faktem jest, że Duke rzadko słuchał czyichś rad. Zawsze robił to, co powiedziało jego serce - i miał niesamowitą muzykę, która uczyniła go mistrzem jazzu pierwszej wielkości. Ale czasami wchodziła w grę inna część, która chciała konkurować z uznanymi przez świat muzykami klasycznymi w Europie. Potem wyszły spod jego pióra rzeczy, w które nie zainwestował. Nie można ich nazywać skopiowanymi, ale wewnętrzny świat Ellingtona nie jest w nich wyczuwalny.
Tam, gdzie mistrzostwo kompozytora naprawdę objawiło się w dziesiątkach, jeśli nie setkach, krótkich utworów jazzowych. Tutaj w pełni ujawnił swój potencjał twórczy i dzięki tym kompozycjom stał się uznaną legendą muzyki, człowiekiem, bez którego współczesny jazz wyglądałby zupełnie inaczej.
Świetna pomoc Ellington od ich muzyków. Wiele pomysłów, melodii, a czasem całych dzieł narodziło się w głowach jego wykonawców. A Duke mistrzowsko stworzył na ich podstawie wybitne rzeczy, pełne jazzowego ognia i wewnętrznej siły. Te same dzieła, dla których go kochamy.
Zostaw Swój Komentarz