A. Vivaldi „Seasons”
Być może jednym z najpopularniejszych utworów muzycznych na świecie jest cykl 4 koncertów Antonio Vivaldiego - Pory roku, które kompozytor napisał w 1723 roku na skrzypce solo i orkiestrę. Są wyjątkowe na swój sposób, w każdym kawałku genialna wirtuozeria i cudowna kantylena cudownie się połączyły. Vivaldi towarzyszył koncertom za pomocą sonetów, ale niestety nie słyszeliśmy ich dzisiaj podczas występu, prawie nigdy nie czytali. Kto jest autorem tych słów - wciąż pozostaje tajemnicą. Przypuszczam
Historia koncertów Antonio Vivaldiego „The Seasons” oraz wiele ciekawych faktów na temat tych prac przeczytanych na naszej stronie.
Historia stworzenia
Rok 1725 upłynął pod znakiem publikacji jednego z najważniejszych zbiorów kompozytora - ósmego opusu, który zatytułował „Doświadczenie harmonii i inwencji”. Vivaldi obejmował 12 wirtuozowskich koncertów skrzypcowych, z których pierwsze cztery nazywają się „Wiosna”, „Lato”, „Jesień” i „Zima”. Dzisiejsza praktyka wykonawcza połączyła te kompozycje w cyklu „The Seasons”, ale w oryginalnej wersji tego tytułu nie ma.
Uważa się, że idea ucieleśnienia różnych stanów natury w muzyce zrodziła się u A. Vivaldiego podczas jego podróży po Włoszech. Pierwszą wielką podróż odbył w 1713 roku, kiedy został mianowany głównym kompozytorem sierocińca dla dzieci. Mistrz wziął miesiąc wolnego i udał się do Vicenzy, by tam wystawić swoją operę „Otto in the Villa”. To wydarzenie było punktem wyjścia dla jego twórczej biografii - od tego czasu pogrążył się w pracach nad dziełami operowymi i chętnie przyjął wiele zamówień na występy, nie zapominając o odwiedzeniu różnych miast swojego rodzinnego kraju. Podróżował popularną wówczas pocztową pracowitością. Wtedy, według biografów, oglądających z okna świata dzikich zwierząt i słuchających stukotów kopyt i odgłosów kół, postanowił stworzyć swoje genialne koncerty skrzypcowe.
Oto dopiero nad powstaniem „Pór roku” wciąż trwa debata. Niektórzy historycy uważają, że koncerty zostały napisane w 1723 r., Inne są prawdopodobnie nazywane rokiem 1725 - właśnie to jest wymienione w wielu autorytatywnych podręcznikach. Ale krytyk sztuki A. Maikapar upiera się, że powstały w 1720 roku. W swoich wypowiedziach nawiązuje do pracy Paula Everetta, badacza dziedzictwa Vivaldian. Ten naukowiec, analizując zachowane autentyczne wersje tych koncertów, doszedł do wniosku, że ich kopia istniała już w 1720 r. I została nawet wysłana do Amsterdamu. Jednak z nieznanych powodów został opublikowany dopiero pięć lat później pod kierownictwem Michela Le Price. W 1739 r. Ukazała się edycja paryska wydana przez Le Clerk.
To interesujące, ale te pierwsze wydania przetrwały i zmusiły wielu muzykologów do złamania głowy. I tak się stało, ponieważ w ubiegłym wieku w Manchesterze naukowcy odkryli kolejny rękopis Pór roku. Różniło się to znacznie od wersji z Amsterdamu i Paryża, w których tekst muzyczny był podobny. W znalezionej wersji były bardzo szczegółowe nieznane partie solowe na poszczególne instrumenty - na przykład piękna środkowa solówka została napisana na środkową część koncertu zimowego. Dlaczego takich stron nie było w pierwszych publikacjach, wciąż udało się zgadnąć. Historycy doszli do wniosku, że początkowo, dla wygody, były one pisane i drukowane na osobnych kartkach, ale po pewnym czasie zostały po prostu utracone i wkrótce wszyscy o nich zapomnieli. Ale naukowcy byli zainteresowani głównym pytaniem - który wynik był oryginalnym źródłem? Byli też zakłopotani faktem, że notatki z Manchesteru zostały napisane nie przez Vivaldiego, ale przez dwie inne osoby i na dwóch rodzajach papieru, których kompozytor nigdy wcześniej nie używał, a poza tym nie było żadnych randek na wszystkich arkuszach. Historycy musieli przeprowadzić prawdziwe śledztwo. Odpowiedź na pytanie pomogła im znaleźć informacje z życia właściciela tej kolekcji muzycznej - włoskiego kardynała kardynała Pietro Ottoboniego. Jego Eminencja odwiedził Wenecję w 1726 roku, gdzie po raz pierwszy usłyszał muzykę Vivaldiego - jedną z jego kantat. Najprawdopodobniej podsumowali to historycy, Vivaldi na cześć ich znajomych, i postanowili przedstawić mu dar Sezonów. Przygotowywał się do tego spotkania z wyprzedzeniem i dlatego ostrożnie zamówił kopię notatek od skrybów. Jednym z nich, według biografów, był jego ojciec Giovanni Battista Vivaldi. To dało powód, by sądzić, że oryginalnym źródłem jest wciąż edycja Amsterdam - ta, która nie istniała przez pięć lat.
Ciekawe fakty
- Naukowcy zauważyli, że rękopisy Vivaldi znacznie różniły się od wersji drukowanych. Po uważnym ich przestudiowaniu doszli do wniosku, że różnice te zostały wprowadzone przez samego kompozytora. Chodzi o to, że on sam osobiście przygotował wszystkie eseje do publikacji, ale nigdy ich dokładnie nie skopiował. Przepisując tekst dla wydawcy, dokonał w nim wielu zmian, ale pozostawił tę samą wersję.
- Vivaldi użył kiedyś muzyki Allegro na pierwszy koncert w jednej z jego oper, powstałej w 1726 roku. Nazywała się „Dorilla w dolinie Tempi”.
- Jednym z najbardziej pasjonujących fanów tej muzyki był francuski król Ludwik XV. Specjalnie dla niego dworzanie zagrają nawet muzykę „Spring”, chcąc zadowolić władcę.
- Pory roku nazywane są czasami Operą Skrzypcową Czterech Aktorów. A wszystko dlatego, że kompozytor zbudował swój cykl w bardzo logiczny i spójny sposób, ponadto połączył wszystko nie tylko z fabułą i tytułem, ale także z rozwojem symfonicznym.
- Fragmenty „Pór roku” często brzmią na dużych ekranach. Można je usłyszeć w serialu „Anatomia Greya”, „Teoria wielkiego podrywu”, „Filozofia buduaru markiza de Sade”, „1 + 1”, „Śladami Vivaldiego”, „Tomorrow was war” i film animowany „The Simpsons”.
- Muzykę tych koncertów wielokrotnie wykorzystywali w swoich produkcjach choreografowie - Roland Petit, Angelin Prelijokaz, James Kudelka, Mauro Bigonzetti.
- Dyski z nagraniem tych utworów, wykonane w 1989 r. Przez Nigela Kennedy'ego i English Chamber Orchestra, pobiły wszystkie rekordy sprzedaży - kupiono ponad dwa miliony z nich.
- Stefan Lambiel wygrał Mistrzostwa Świata w Łyżwiarstwie Figurowym 2006, wykonując swój bezpłatny program do muzyki The Seasons.
- Wiosna została dołączona do próbek muzycznych Windows 3.0.
Ustalenia i nowoczesne aranżacje
1. W 1765 r. W Paryżu ukazał się pierwszy układ wokalny koncertu „Wiosna” - był to motet.
2. W późnych latach 60-tych. W XX wieku znakomity argentyński Astor Piazzolla stworzył swoistą imitację tej pracy - cyklu czterech tang o nazwie „Pory roku w Buenos Aires”. Następnie kompozytor rosyjski, absolwent konserwatorium w Leningradzie Leonid Desyatnikov zainteresował się tym dziełem. Na tym materiale stworzył transkrypcję na skrzypce z towarzyszeniem orkiestry smyczkowej. Mimo całej swobody i wirtuozerii starał się zmaksymalizować połączenie z oryginalnym stworzeniem Vivaldiego, dlatego dodał do niego kilka cytatów.
3. W 2016 roku pojawiła się pierwsza aranżacja tych koncertów barokowych w gatunku metalu symfonicznego. I należy do rodaka Vivaldiego, Giuseppe Yampieri. Podczas tworzenia tego albumu „The Four Seasons” pracował ponad stu muzyków klasycznych i rockowych.
4. Flutista Mo Kofman nagrał album jazzowy z „The Seasons” A. Vivaldiego w 1972 roku. (słuchaj)
5. Patrick Gleason w 1982 r. Dokonał pierwszego komputerowego nagrania (syntezatora) koncertów.
6. Francuski muzyk Jean-Pierre Rampale wykonał aranżację na flet wszystkich czterech koncertów. (Listen)
7. Skrzypek David Garrett wraz z klasyczną wersją w 2010 roku nagrał swoją nowoczesną wersję The Thunderstorm. (słuchaj)
9. Japoński zespół „Aura” zaśpiewał „a cappella” na wszystkich 4 koncertach.
10. Chór kameralny z Francji „Accentus” nagrał „Winter” w wykonaniu chóralnym.
11. Nowozelandzka piosenkarka Hayley Westenra zaadaptowała „Winter” do piosenki „River of Dreams”. (słuchaj)
12. Amerykańska grupa rocka symfonicznego „Trans-Siberian Orchestra” w 2012 roku nagrała piosenkę „Dreams of Fireflies (On A Christmas Night)”, tworząc nowoczesną wersję „January”. (słuchaj)
Muzyka z koncertów A.Vivaldiego „The Seasons” w kinie
- „Wiosna” słychać w filmach: „Beginners” (2010), „Calendar” (1993), „Flabber” (1997), „Billiard Brotherhood” (2016), „Close to the Heart” (1996), „Miami Rhapsody” (1995) , „Spy Games” (2001), „The View on the Murder” (1985), „The Hologram for the King” (2016) oraz w nowej muzycznej kreskówce Garta Jenningsa „Animal Carrier” (2016).
- „Lato” dźwięki w filmach: „Tenant” (1990) i „The Story of a Necklace” (2001).
- Muzyka z „Jesień” można znaleźć w filmach: „Wyjdź do raju” (1994), „Siostry Banger” (2002) i „Widok morderstwa” (1985).
- „Zima” Spotyka się w filmach: Billiard Brotherhood (2016), Hologram for the King (2016), Tin Cup (1996), Another Sister (1999) i Thriller „The Fate of Salem” (2004).
Treść
„Seasons” A. Vivaldi uważał za punkt odniesienia muzyki programowej. Każdy koncert poprzedza sonet - rodzaj programu literackiego, który dostraja słuchacza do pożądanego trybu. Kto jest autorem tych wierszy poetyckich, wciąż nie jest znany na pewno. Zakłada się, że był to sam Vivaldi. Co ciekawe, wszystkie sonety bardzo wyraźnie odpowiadają formie koncertów. Fakt ten doprowadził do zamieszania wielu badaczy. Dokładnie porównując wiersze wierszy i tkaninę muzyczną doszli do wniosku, że muzyka została oryginalnie napisana od samego początku, a wersety były już zapisane bezpośrednio na niej.
We wszystkich czterech koncertach barokowych kompozytor osiąga wyżyny sztuki. Tak więc w „Wiośnie” przed słuchaczami rozwija się wspaniały obraz triumfu, który jest spowodowany nadejściem ciepła i przebudzeniem natury. Muzyka łatwo odgadnąć śpiew ptaków, szum strumienia, grzmoty, szeleszczące liście, a nawet szczekanie psa. W „Summer” Vivaldi świetnie radzi sobie również z warunkami tak dobrze znanymi każdej osobie, cierpiącymi z powodu upałów, jeleni i ospałości. Wkrótce jednak zastępuje je otępienie i strach, które wynikają z lodowych podmuchów wiatru i szalejących burz. Jesienią maestro zaprasza wszystkich na dożynki i po mistrzowsku odtwarza wszystko, co się tam dzieje: solista skrzypiec wlewa wino do szklanek w swoich pasażach, po czym pijani chłopi potykają się i jąkają w domu. Wioska pogrąża się we śnie, a rano wszyscy udają się na polowanie - muzyka malowniczo „rysuje” obraz wyścigów konnych, gry na rogach myśliwskich i dobrze wycelowanych strzałach. Charakterystyka sezonu zimowego na ostatnim koncercie jest bardzo żywo przedstawiona. Można to usłyszeć i odgłos zębów z zimna, wyć zamieć i włóczęga nóg, pomagając rozgrzać się w gorzkim zimnie.
Jest to interesujące, ale naukowcy nie ograniczają zawartości wszystkich części tylko do naturalnej fabuły. Z tymi czterema koncertami wiążą się cztery fazy ludzkiego życia - dzieciństwo, dojrzewanie, dojrzałość i starość. Tę interpretację potwierdza również fakt, że w „Zimie” kompozytor pozostawił wskazówkę w ostatnim kręgu piekła, opisanym przez Dantego Alighieri w „Boskiej komedii”. Ponadto „Pory roku” i korelują z czterema regionami Włoch, znajdującymi się w punktach kardynalnych - wschód słońca odpowiada Wenecji, południe - Neapol, wieczór - Rzym, dobrze, północ - Bolonia. Nadal jednak istnieje opinia, że nie są to wszystkie implikacje, które można znaleźć w muzyce. Tylko współcześni mogli je w pełni zrozumieć.
„Pory roku” - prawdziwe malownicze płótna, na których cała paleta naturalnych kolorów jest uchwycona tylko przez dźwięki orkiestry. Słuchajcie i możecie dostrzec szum strumienia, śpiew ptaków, grzmot pioruna, szelest liści, burze śnieżyc i wiele innych najbardziej różnorodnych zjawisk naturalnych. Są tak widoczne, że wielu wykonawców pragnie przetłumaczyć wszystko, co usłyszeli, na rzeczywistość. Czy to możliwe? Jak inaczej! Zwracamy uwagę na jeden z udanych eksperymentów w tej dziedzinie, wyprodukowany przez duet „ThePianoGuys”.
A muzycy eksperymentują nad czwartą częścią cyklu, która nazywa się „zimą”. Jeśli nagle zapomniałeś o tym koncercie z „Seasons” Antonio Vivaldiego w oryginalnych dźwiękach, obejrzyj jego występ z solistką Julią Fisher. Coś takiego jak ta praca zabrzmiało kilka wieków temu, brakowało tylko antycznych instrumentów, luksusowych kostiumów i sproszkowanych peruk.
Ale „Winter” w duecie „ThePianoGuys” jest mało rozpoznawalny. Czy w ich występie znajdziesz notatki vivaldian? A może coś innego, zainspirowanego obrazami z kreskówek Disneya? Na uwagę - imponująca improwizacja, nowoczesna obróbka, łącząca dwie zimowe opowieści, oddzielone setkami lat. Ich akcja ma miejsce, jak przystało na prawdziwe śniegowe królestwo, gdzie wszystkie żywe istoty są otoczone lodowymi uściskami. Wszyscy oprócz utalentowanych muzyków i ich szybkich technicznie palców.
Posłuchaj „Seasons” we współczesnym przetwarzaniu:
Zostaw Swój Komentarz